Dla obu zespołów był to mecz o przysłowiową pietruszkę. Oba zespoły osiągnęły już zamierzone na tym etapie cele, co nie znaczyło, że ktoś miał ten mecz odpuścić. Wręcz przeciwnie było mnóstwo walki i podobnie jak w poprzednich dwóch meczach z udziałem tej trójki sędziowskiej wiele kontrowersji.

Nie czekając na inne rozstrzygnięcia wczoraj nasi zawodnicy sami wzięli sprawy w swoje ręce i wygrywając w Białogórzynie zapewnili  sobie na dwie kolejki przed końcem rozgrywek drugie miejsce, której daje nam prawo gry w barażach o czwartą ligę. Wielkie gratulację dla zawodników, trenera i kierownictwa drużyny. 

Wczorajsze spotkanie miało spory ciężar gatunkowy szczególnie w kontekście utrzymania drugiego miejsca przez nasz zespół, tym bardziej, że mająca ostatnio dobrą passę Sława wygrała swoje spotkanie i zbliżyła się do nas na sześć punktów. 

Po kilku poprzednich niezbyt udanych dla nas meczach do wczorajszego spotkania podchodziliśmy z pewną dozą ostrożności, tym bardziej, że z podstawowego składu wypadło nam dwóch zawodników, a Victoria mimo, że nie należy do potentatów tegorocznych rozgrywek była dla nas zawsze niezbyt wygodnym rywalem.

Problemy techniczne ze stroną spowodowały, że wypadły nam relacje z meczów ze Sławą Sławno i Wybrzeżem Biesiekierz, notabene obu przegranych. Tym artykułem chcemy po części wyrównać zaległości.

Po dwóch, chyba trochę niespodziewanych porażkach ze Sławą i Wybrzeżem w sobotnie popołudnie nadarzyła się okazja by to zmienić. Nasz rywal Iskra wiosną spisywał się nie najlepiej i trzeba było to wykorzystać.

Bardzo ważne, w kontekście obrony drugiego miejsca zwycięstwo odniósł wczoraj nasz zespół. Mecze z udziałem tych drużyn w Polanowie zawsze były zacięte i wyrównane. Tak też było i tym razem.

Biorąc pod uwagę, że była to Wielka Sobota, że był to jeden z najdłużych wyjazdów gości, że grały drugi zespół z ostatnim, który już praktycznie spadł z ligi to wielki szacun dla przeciwnika z Redła, za jego sportową postawę  i wolę walki. Nic nam nie odpuścili i chwała im za to.

Niczym w bokserskiej walce zawodnicy nasi we wczorajszym meczu wypuntowali zespół Zawiszy. Po każdej ze straconych  bramek z zespołu gospodarzy wyraźnie uchodziło powietrze, a my nabieraliśmy pewności siebie.

W niedzielnym spotkaniu z Gryfem były już momenty dobrej gry, było dużo ambitnej walki, ale było też sporo błędów,często nie wymuszonych, które kosztowały nas bramki.