Pierwsza porażka
26.09.2020 r. Wiekowianka Wiekowo - Zefir Wyszewo 1:2 (1:2) br. Kowalski Damian
Skład: Markowski Adrian - Kruk Dominik, Szczygieł Piotr kpt., Gogół Paweł, Wieczorek Adrian (od 56 min. Madejek Maksymilian), Pooch Dominik, Ponurko Mateusz, Sorbian Daniel (od 85 min. Śniadecki Wojciech), Zawolik Damian (od 70 min. Lipski Marcin), Kowalski Damian (od 33 min. Szynkowski Grzegorz), Stępniak Krzysztof
Rezerwowi: brak
Nieobecni: Sobura Zbigniew (leczy kontuzję), Woronkowicz Dominik, Pawlicki Tomasz
Żółte kartki: Szczygieł Piotr
Od samego początku widać było duży wzajemny respekt przed sobą, stąd też zachowanie obu zespołów było nacechowane dużą ostrożnością w grze. Nikt nie chciał pierwszy stracić bramki. W 10 minucie na strzał z dystansu zdecydował się mający sporo miejsca Mateusz Ponurko. Piłka po odbiciu się od słupka trafiła pod nogi Damiana Kowalskiego, który przytomnym uderzeniem w długi róg umieścił ją w bramce gości. Prowadzenie powinno było wprowadzić uspokojenie i większą pewność w naszych szeregach, ale tak się nie stało. W 15 minucie zbyt krótkie podanie Piotra Szczygła do własnego bramkarza przejął napastnik gości i prezent wykorzystał doprowadzając do remisu. Piętnaście minut później, bardzo złą interwencją popisał się nasz bramkarz i to goście objęli prowadzenie, którego jak się później okazało nie oddali do końca meczu. Kiedy w 45+1 minucie za nieprawidłowe zatrzymanie Grzegorza Szynkowskiego wyleciał z boiska obrońca gości wydawało się, że w drugiej połowie możemy jeszcze odwrócić losy tego meczu. Ale mimo zdecydowanej przewagi nie byliśmy jednak w stanie stworzyć sobie klarownych sytuacji bramkowych, zawsze czegoś w końcówce brakowało. Najbliżej zdobycia wyrównania byliśmy w 75 minucie, kiedy to po wolnym w wykonaniu Dominika Pooch piłka trafiła w spojenie słupka i porzeczki. Dla gości uznanie, że mimo braku jednego zawodnika byli w stanie utrzymać korzystny wynik z pierwszej połowy, w której wykorzystali bezlitośnie nasze prezenty, bo tak naprawdę nic więcej pod naszą bramką nie stworzyli. Naszym problemem jest chyba mimo mocnych nazwisk słabość drugiej linii, bo tam w dzisiejszym futbolu jest cała prawda. Tam się zaczyna atak i tam się zaczyna obrona. Za tydzień wyjazd do Gryfa Polanów, który chyba niespodziewanie poległ w Białogórzynie. Głowy do góry, bo życie piłkarskie mimo to toczy się dalej.