Lekko nie było
24.11.2018 r. Olimp Złocieniec - Wiekowianka Wiekowo 0:2 (0:0) br. Zacholski Wojciech i Stępniak Krzysztof
Skład: Kapała Marek- Zacholski Wojciech, Szczygieł Piotr kpt., Makowski Kamil, Kaszubski Bartłomiej, Sorbian Daniel, Sobura Zbigniew (od 85 min. Szmajdziak Bartosz), Kowalski Damian, Siarnecki Szymon, Markowski Adrian (od 88 min. Płotka Rafał), Stępniak Krzysztof
Rezerwowi: Szmajdziak Bartosz
Nieobecni: Krupski Dariusz, Lipski Marcin, Śniadecki Wojciech, Ebertowski Michał, Zawolik Damian i Otto Damian (leczą kontuzje), Gogół Paweł (praca), Szewczyk Fabian, Pawlewski Michał, Płotka Paweł, Łopata Sylwester i Zoruk Michał (nie stawili się na zbiórkę)
Żółte kartki: Markowski Adrian
Od samego początku widać było, że gospodarze są mocno zmotywowani i wcale nie zamierzają łatwo oddać punktów. Pierwszy kwadrans to co prawda lekka przewaga naszego zespołu, ale poza trzema rzutami rożnymi nic więcej nie udało się nam zrobić. Po tym okresie głównie za sprawą naszych indywidualnych błędów gospodarze mogli, a nawet powinni zdobyć przynajmniej jedną bramkę. W 18 municie Zbigniew Sobura tak zbierał się do piłki będącej w środkowej strefie boiska, że gospodarze wyprowadzili szybką kontrę i tylko dobrej postawie Marka Kapały zawdzięczamy, że nie straciliśmy bramki. Kilka minut później po błędzie obrony ponownie w opałach był nasz bramkarz, ale teraz wyciągnięty jak struna mógł tylko patrzeć na toczącą się w kierunku dalszego słupka piłkę. Gospodarze nawet krzyknęli "jest", ale jak to często bywa piłka lubi robić różne niespodzianki i tak było też teraz. Bo odbiła się ona od słupka, ale na nasze szczęście tak, że nie przekroczyła linii bramkowej. Świętujący już gola gospodarze nie poszli za piłką, co pozwoliło naszej obronie wybicie jej w pole. Po tych dwóch ostrzeżeniach więcej tego typu błędów już w tym meczu nie zrobiliśmy. Jeszcze przed przerwą rzut wolny Daniela Sorbiana bramkarz sparował na róg. Druga połowa to bardzo cierpliwa i co nader ważne bardzo uważna gra w obronie naszego zespołu i słabnący po dokonanych zmianach gospodarze. Ostatnie dwadzieścia minut, to spora przewaga naszych zawodników. Najpierw strzał Wojciecha Zacholskiego obronił bramkarz gospodarzy, a następnie po dośrodkowaniu Krzysztofa Stępniaka Adrian Markowski mając przed sobą całą bramkę źle trafił w piłkę, która wysoko poszła nad poprzeczką. W 76 minucie po otrzymaniu na naszej połowie piłki od Szymona Siarneckiegona na rajd zdecydował się Wojciech Zacholski, który niczym w slalomie kapitalnie minął kilku zawodników gospodarzy i wpadł w pole karne. Trącona przez Daniela Sorbiana piłka ponownie znalazła się pod nogami Wojtka, który lekkim lobem umieścił ją w bramce gospodarzy. Jeszcze gospodarze nie ochłonęli po tym ciosie, a było już 2:0, bo po wolnym Krzysztofa Stępniaka piłka minęła las nóg zawodników gospodarzy i naszych i przy słupku wpadła do siatki. Załamani gospodarze w końcówce całkowicie oddali nam inicjatywę i tylko dobrej interwencji bramkarza w 88 minucie zawdzięczają, że nie stracili trzeciej bramki, bo najpierw strzał Daniela Sorbiana i potem dobitka Szymona Siarneckiego zostały przez niego obronione. Lekko nie było, ale jak mówi klasyk takie mecze kiedy nie wszystko idzie należy wygrywać. Tym bardziej, że lista nieobecności jak w każdym poprzednim meczu była bardzo długa. Tym większe złowa uznania dla tych, którzy musieli dźwigać ciężar gry w tej rundzie.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.