Zapomnieliśmy wyjść na pierwszą połowę.
22.09.2018 r. Spójnia Świdwin - Wiekowianka Wiekowo 3:2 (3:0) br. Stępniak Krzysztof i Lipski Marcin po 1
Skład: Kapała Marek kpt. - Wojciech Z., Makowski Kamil, Kaszubski Bartłomiej, Kowalski Damian, Sobura Zbigniew (od 55 min. Łopata Sylwester), Sorbian Daniel, Stępniak Krzysztof. Markowski Adrian (od 85 min. Szmajdziak Bartosz), Siarnecki Szymon, Lipski Marcin
Rezerwowi: Szmajdziak Łukasz
Nieobecni: Zawolik Damian, Krupski Dariusz i Śniadecki Wojciech (leczą kontuzje), Szczygieł Piotr (pauza po 4 ż.k.), Gogół Paweł (praca), Szewczyk Fabian i Otto Damian (grali w j. starszych), Płotka Paweł i Zoruk Michał (nie stalili się na zbiórkę)
Żółte kartki: Stępniak Krzysztof, Kaszubski Bartłomiej i Makowski Kamil
Tylko przez pierwszy kwadrans graliśmy w miarę poprawnie i realizowaliśmy założenia taktyczne, później to się wszystko posypało. Wyglądało to jakby nasi zawodnicy myślami byli gdzie indziej. A mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej, bo już w 9 minucie nie wykorzystaliśmy znakomitej okazji na objęcie prowadzenia. Po strzale Adriana Markowskiego piłka odbiła się od słupka, ale nadbiegający Marcin Lipski nie trafił w nią mając przed sobą pustą bramkę. Przez następny kwadrans daliśmy się zdominować gospodarzom i podarowaliśmy im po własnych błędach aż trzy bramki. W 17 minucie po rzucie rożnym i niepewnej interwencji Marka Kapały w ogromnym zamieszaniu w polu karnym więcej szczęścia mieli gospodarze. W 22 minucie po rzucie wolnym Krzysztofa Stępniaka w okolicach pola karnego gospodarzy nadzieliśmy się na szybką kontrę, której za cenę nawet żółtej kartki nie przerwał żaden nasz zawodnik, a biegnący obok mającego piłkę przeciwnika Wojciech Z. zaliczył pusty przelot pozwalając mu strzelić bramkę. Kilka minut później doszło do ogromnego zamieszania w okolicach naszego pola karnego. Najpierw sędzia wskazał na rzut karny, ale po interwencji swojego asystenta zmienił decyzję, uznając że przewinienie według nas bardzo wątpliwe miało miejsce przed polem karnym. Mimo że piłka poszła tam, gdzie stał nasz bramkarz, nie wykonał on żadnego ruchu i był trzy do zera. Chyba tak wysokie prowadzenie gospodarzy nieco obudziło naszych zawodników, bo kilka minut później po dośrodkowaniu Marcina Lipskiego i główce Krzysztofa Stęniak piłka przeszła nad poprzeczką bramki gospodarzy. Mimo naszych usilnych prób do przerwy nie udało się nam zdobyć bramki. Drugą połowę po męskiej rozmowie w szatni rozpoczęliśmy w dużo lepszym stylu, ale mimo kilku okazji, aż do 70 minuty nie udało się nam zmienić niekorzystnego dla nas rezultatu. W tej bowiem minucie po rzucie wolnym Daniela Sorbiana i sporym zamieszaniu w polu karnym najwięcej sprytu zachował Krzysztof Stępniak, który tuż przy słupku umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Zdobyta bramka jeszcze bardziej zmotywowała naszych zawodników. Kilka minut później szarżującego w polu karnym Marcina Lipskiego faulował obrońca, ale sędzia główny, który w dzisiejszym meczu podjął kilka dziwnych, ale jakimś trafem korzystnych dla gospodarzy decyzji w pierwszy momencie puścił tę akcję. Dopiero po interwencji i konultacji z asystentem wskazał na wapno, czemu gospodarze wcale nie protestowali. Pewnym egezkutorem okazał się sam poszkodowany.Mimo naszych starań i przedłużenia o cztery minuty spotkania do końca nie udało się nam doprowadzić przynajmniej do remisu. Jedynym pozytywnym elementem w wykonaniou naszych zawodników był fakt, że w drugiej połowie podjęli próbę zmiany niekorzystnego rezultatu i o mało by się to im udało.