Derby powiatu dla Wiekowianki
19.08.2017 r. Sława Sławno - Wiekowianka Wiekowo 0:1 (0:0) br. Sniadecki Wojciech (83')
Skład: Kapała Marek - Krupski Dariusz, Kępka Kamil, Gogół Paweł, Zacholski Wojciech, Sobura Zbigniew (od 50 min. Rogala Szymon), Gorgol Mateusz, Sniadecki Wojciech, Kowalski Damian (od 90 min. Siwicki Kamil), Szczygieł Piotr kpt.,(od 87 min. Wilk Mateusz), Ratajczyk Bartłomiej
Rezerwowi: Szmajdziak Łukasz i Szewczyk Fabian
Nieobecni: Szczepaniak Mateusz, Hliwa Kacper i Kubicki Szymon (praca), Tulin Patryk (sprawy osobiste)
Żółte kartki: Gogół Paweł
Derby rządzą się zawsze swoimi prawami, ale w tym wypadku szanse obu drużyn na końcowy sukces były wydaje się równe. Rola gospodarza była atutem Sławy, my natomiast przystępowaliśmy do tego meczu z bardziej ustabilizowanym składem w porównaniu do poprzedniego sezonu niż gospodarze. Mieliśmy także silną wolę przerwania serii trzech porażek pod rząd (dwie w lidze, jedna w meczu sparingowym) oraz dużo lepszego startu niż to było rok temu. Końcowy wynik świadczy o tym, że mierzyliśmy siły na zamiary, ale trzy punkty zdobyliśmy po bardzo ciężkiej walce. Początek meczu to dwa błędy naszej obrony na nasze szczęście błyskawicznie naprawione. W 8 minucie po szybkiej kontrze bedący sam na sam z bramkarzem gospodarzy Bartłomiej Ratajczyk zamiast kończyć akcję strzałem zaczął kombinować i skończyło się to podaniem do będącego na spalonym Piotra Szczygła, którego strzał poszedł daleko od bramki. Gospodarze dopiero w 28 minucie oddali groźny strzał w kierunku naszej bramki, który minimalnie przeszedł nad poprzeczką. Chwilę później będący w znakomitej sytuacji kapitan Piotr Szczygieł uderzył mocno, ale i niestety niecelnie bo tuż nad poprzeczką. Pierwsza połowa to spora przewaga naszego zespołu, ale od początku drugiej to drużyna gospodarzy lekko zepchnęła nas do obrony. Na nasze szczęście ich strzały były niecelne, albo padały łupem dobrze dzisiaj usposobionego Marka Kapały. Z każdą upływającą minutą to my zaczęliśmy coraz mocniej przeważać w czym miał duży udział Szymon Rogala, który w drugiej połowie pojawił się na boisku i mocno napędzał nasze akcje ofensywne. Po jednej z nich po dośrodkowaniu Piotra Szczygła piłka po jego główce minimalnie minęła słupek bramki gospodarzy. W 83 minucie decydującą jak się potem okazało akcję zapoczątkował właśnie Szymon Rogala, który prostopadłym podaniem uruchomił Wojciecha Sniadeckiego. Ten mając przed sobą tylko bramkarza zachował więcej zimnej krwi niż jego poprzednicy i plasowanym strzałem obok bramkarza umieścił piłkę w siatce Sławy i za chwilę utonął w ramionach kolegów. Po straconej bramce niewyraźniej grający do tej pory gospodarze rzucili się do szaleńczego ataku i trzeba powiedzieć, że mieliśmy dużo szczęścia, że nie straciliśmy bramki. Najpierw bomba w wykonaniu Piotra Scisły wylądowała na naszej poprzeczce, a w ostatniej akcji meczu to Marek Kapała uratował dla nas skórę. Po błędzie naszej obrony przed naszym bramkarzem znalazł się napastnik gospodarzy, ale jego strzał w interwencji meczu wybronił nasz bramkarz. Można powiedzieć, że Marek nic mu nie ujmąjąc jest jak dobre wino im starsze tym lepszy. W końcówce meczu nie popisał się sędzia główny, który najpierw bez wyraźnych powodów pokazał, że mecz będzie trwać pięć minut dłużej, a potem dołożył jeszcze dwie minuty, co było wyraźnym ukłonem w stronę gospodarzy. Może nie był ta jakiś porywający mecz z obu stron, ale wydaje się, że zasłużyliśmy na te trzy punkty. Zrewanżowaliśmy się więc Sławie za identyczną porażkę z przed roku na swoim boisku. Porównując te dwa wydarzenia trzeba uczciwie powiedzieć, że były to dwa różne światy. Rok temu po spadku z IV ligi i odejściu 90 % zawodników i trenera Łukasza Korszańskiego nie mieliśmy drużyny, ale przede wszystkim brakowało nam czasu. Do rozgrywek przystąpiliśmy po kilku treningach i jednym meczu kontrolnym, a w drużynie grali wszyscy, których udało się ściągnąć i byli to głównie nasi wychowankowie. Miniony rok to był okres tytanicznej pracy zarządu, trenera i zawodników, okres który zakończył się naszym sukcesem, bo bez pomocy zielonego stolika drużyna skazana przez wszystkich na pożarcie utrzymała się w lidze. Przez ten okres młodzi zawodnicy i trener Łukasz Szmajdziak zdobyli bezcenny bagaż doświadczeń, który miejmy nadzieję, że będzie teraz procentował. Korzystając z okazji i tego miejsca chcemy bardzo serdecznie podziękować wszystkim za ten rok bardzo ciężkiej pracy. Przed nami nowe wyzwania, mamy nadzieję, że będzie tylko lepiej.
Przy okazji chcemy także podać aktualną kadrę zespołu.
Bramkarze: Kapała Marek i Szmajdziak Łukasz
Obrońcy: Krupski Dariusz, Kępka Kamil, Gogół Paweł, Zacholski Wojciech, Szczepaniak Mateusz, Kubicki Szymon, Szczygieł Piotr
Pomocnicy: Rogala Szymon, Gorgol Mateusz, Sniadecki Wojciech, Kowalski Damian, Sobura Zbigniew, Wilk Mateusz, Tulin Patryk, Siwicki Kamil,
Napastnicy: Ratajczyk Bartłomiej, Hliwa Kacper, Szewczyk Fabian
Być może kadra zostanie jeszcze uzupełniona o dwóch, trzech zawodników, którzy zakończyli grę lub aktualnie grają w zespole juniorów starszych. Będziemy chcieli namówić ich do podjęcia trudu trenowania i walki o miejsce w składzie pierwszego zespołu. Chcemy i będziemy stawiać na swoich wychowanków, ale to od nich zależeć będzie czy podejmą się tego zadania. Musi się im po prostu chcieć, nic nie będziemy robić na siłę.