Korona za mocna...
06.11.2016 r. Korona Człopa - Wiekowianka Wiekowo 4-0 (2-0)
Skład: Marek Kapała, Piotr Szczygieł - kpt.,Kamil Kępka, Wojciech Zacholski, Damian Kowalski, Karol Balcerek, Wojciech Śniadecki (od 75 min. Jakub Malec), Mateusz Szczepaniak (od 60 min. Szymon Kubicki), Macin Parus, Patryk Tulin, Kacper Hliwa,
Rezerwowi: Robert Popławski, Łukasz Szmajdziak, Krzysztof Tatarowicz, Kamil Siwicki,
Nieobecni: Hawryluk Tomasz, Zoruk Michał i Zbylut Kamil (grali w juniorach starszych, Radzimowski Paweł (wyjazd zagranicę), Denkiewicz Rafał i Cisek Jacek
Żółe kartki: Szczygieł Pioitr, Paus Marcin, Zacholski Wojciech
Wynik meczu sugeruje, że było to jednostronne widowisko, w którym nie mieliśmy nic do powiedzenia. W meczach piłkarskich często tak bywa, że jakieś wydarzenie kreuje późniejszy jego przebieg. Tak też było i dzisiaj. Pierwsze 25 minut to niezła gra naszego zespołu z szansami na objęcie prowadzenia. Ale w 25 minucie w niegroźnej sytuacji nasz bramkarz Marek Kapała, który tydzień temu wybronił nam mecz z Lechem Czaplinek w polu bramkowym wypuszcza piłkę z rąk, którą napastnik gospodarzy pakuje do naszej siatki. To niepowidzenie wprowadziło sporą nerwowość w naszych szeregach i kolejny błąd tym razem komunikacji między naszym bramkarzem i środkowym obrońcą Kamilem Kępką, który kończy się samobójczą bramką. Mimo tych niepowodzeń od początku drugiej połowy straliśmy się strzelić bramkę kontaktową, ale jak to w takich sytuacjach często bywa można się nadziać na kontrę i tak też się stało w 75 minucie. Gospodarze prowadząc 3:0 starali się utrzymać korzystny wynik i nie przebierali w środkach, na co pozwalał im słaby dzisiaj sędzia główny. Sam Marcin Parus był kilkakrotnie mocno poniewierany bez żadnej reakcji sędziego. A już szczytem indolencji była sytuacja, po której najpierw ukarał on Piotra Szczygła czerwona kartką, a potem po oświadczeniu zawodnika gospodarzy, że nie było faulu kartkę tę wycofał. Wielki szacunek dla tego zawodnika, bo wielu postąpiłoby inaczej. Zwycięstwo gospodarzy jak najbardzej zasłużone, ale jak się otrzymuje takie prezenty to trzeba je brać. My powinniśmy traktować to jak wypadek przy pracy i skupić się już na najbliższym meczu z Iskrą.